GDAŃSK
yiguy

Holownik Górnik

0
(0)

Last Updated on 6 maja 2021 by kudlatyxp

Jak zatonął holownik Górnik, opis tragedii

Holownik – statek zbudowany specjalnie do wykonywania operacji holowniczych. Ma silnik o niewspółmiernie dużej mocy i uciągu (do kilkudziesięciu ton siły) w stosunku do wielkości jednostki. Holowniki wyposaża się w haki holownicze lub windy holownicze z automatyczną regulacją siły naciągu liny holowniczej.

Ze względu na wielkość oraz dzielność morską dzielą się na: oceaniczne (nawet do kilku tysięcy ton wyporności i o uciągu kilkuset T), redowe, portowe i rzeczne.

Holownik “Zenek”

Vistula Baltic Navigation Co.Ltd. Tczew-Poland,  operowała 6 holownikami morskimi oraz 14 morskimi barkami o ogólnej nośności 10 500DW. Głównym ładunkiem był eksport węgla. Często barki wracały do swojego portu puste.

Górnik – holownik morski z okresu międzywojennego należący do Towarzystwa Żegluga Wisła-Bałtyk, zbudowany w 1921 roku, pierwotnie służył u niemieckiego armatora pod nazwą Galata.

Zbudowany został w 1921 roku w stoczni Flender-Werke w Lubece. Zamówiony został dla towarzystwa żeglugowego Hapag w Hamburgu pod nazwą „Galata”, w 1923 roku trafił do armatora Bugsier-, Reederei- und Bergungs AG w Hamburgu. W listopadzie 1926 roku został zakupiony przez polskie nowo powstałe polskie Towarzystwo Żegluga Wisła-Bałtyk w Tczewie i używany był początkowo pod nazwą „Bagatela”, a ostatecznie „Górnik” do holowania lichtug wywożących węgiel z Tczewa do zagranicznych portów nadbałtyckich. Był on najnowszym i drugim co do mocy holownikiem Towarzystwa.

Czwartek, 20 października 1927 roku. Z portu w Tczewie dwa zespoły holownicze wyruszają w swój ostatni nawigacyjny rejs w tym sezonie. Kierowany przez doświadczonego skipera z Hamburga holownik Górnik popłynie w swój ostatni rejs. Holowniki ciągną za sobą wyładowane węglem lichtugi. Górnik holuje lichtugi o imionach Felek i Bolek. Konwój płynie do Kopenhagi. Duńscy dokerzy szybko uwijają się rozładunkiem węgla i po dwóch dniach konwoje mogą wracać do Tczewa. Wypływają ponownie na Bałtyk. Morze – jak to bywa jesienią – jest rozkołysane, ale podróż upływa bez zakłóceń. Holowniki i lichtugi należą do spółki Towarzystwo Żegluga Wisła – Bałtyk. Towarzystwo zostało założone w 1926 roku i w profesjonalny sposób prowadziło eksport polskiego węgla do portów europejskich.

Holownik “Galata” / “Górnik”

Powstanie firmy było odpowiedzią na „wojnę celną” z Wolnym Miastem Gdańsk, którego władze niemieckie robiły wiele, aby uprzykrzyć życie polskim przedsiębiorcom. 30% udziałów spółki posiadał inżynier Teodozy Nosowicz właściciel ziemi, na której zbudowano przystań, został też pierwszym jej dyrektorem. Nosowicz był inżynierem po petersburskiej uczelni, absolwentem Instytutu Komunikacji, był też członkiem francuskiego konsorcjum budującego port w Gdyni. Tymczasem jest rok 1927 i holowniki Górnik i Rybak ciągną lichtugi do portu w Tczewie. Wczesnym popołudniem konwój znajduje się na wysokości latarni morskiej Stilo. Peter Carrstens, drugi szyper stojący przy sterze Górnika, uświadamia sobie, że coraz trudniej utrzymać kurs holownika; nadchodzi sztorm. Na pokładzie jest 10 osób. Fale mocniej uderzają w burty, woda zalewa pokład. Mechanik Władysław Szczęsnowicz ma wachtę do godziny 12.00. Około 13.00 kładzie się spać w ubraniu. O godzinie 15.30 Szczęsnowicz czuje duży przechył statku, czeka na wyprostowanie się holownika i wtedy fala uderza z dużą siłą w burtę i wdziera się do środka holownika. Szczęsnowicz wyskakuje z kabiny,

ściąga bluzę i spodnie, krzyczy do kolegów, żeby skakali do wody i skacze w rozbujane morze, szybko oddala się, bojąc się wybuchu kotła holownika i wirów. Jeszcze zauważa, że za nim płynie dwóch marynarzy. Podpływa do zmytej z pokładu deski i kieruje się do lichtugi. Ktoś mu rzuca koło ratunkowe. Marynarze z Felka wciągają go na pokład, nacierają denaturatem i poją herbatą z koniakiem. Załoga usiłuje ratować pozostałych płynących, ale się nie udaje. Szczęsnowicz jest jedynym uratowanym członkiem załogi z holownika Górnik; ginie 9 marynarzy. Zatoniecie holownika to początek końca portu morskiego w Tczewie. Załamany zatonięciem Górnika Teodozy Nosowicz opuszcza spółkę Żegluga Wisła – Bałtyk.

Zginęło 3 oficerów i 6  marynarzy. Zginęli: kapitan Johan Pehrs z Hamburga, sternik Piotr Carstens, drugi maszynista, Arnim Moldenhauer z Gdańska, kucharz Andrzej Kajak z Lublina, palacz Alojzy Fortuna z Gniewa, palacz Józef Remiszewski z Gdańska, palacz Jan Struk z Pucka, Bernard Miłosz z Ostrowa i palacz Józef Wittbrodt z Ostrowa. Uratowała się jedna osoba z załogi – Władysław Szczęsnowicz, który był pierwszym mechanikiem. Dopłynął do do oderwanej od statku lichtugi. Zauważył ją angielski parowiec Harlem i przyholował do Gdańska. Izba Morska orzekła, że przyczyny zatonięcia nie da się ustalić.

Zestaw barek

Co sądzisz o wpisie?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów 0

Bądź pierwszym, który oceni ten post

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Przewiń do góry