GDAŃSK
iuyg

Powodzie

0
(0)

Last Updated on 20 marca 2021 by kudlatyxp

Powodzie w Gdańsku czyli Gdańsk przez stulecia pod wodą

Na budynku Centralnego Muzeum Morskiego wisi tablica, wskazująca poziom wody podczas powodzi, jaka zniszczyła miasto w kwietniu 1829 roku. Z jednej strony morze, z drugiej wzgórza, poprzecinane wartkimi potokami. Wokół mnogość terenów depresyjnych, Wisła i zapomniane, historyczne mokradła na terenach dzisiejszego Przymorza i Żabianki. Łatwo pojąć, dlaczego Gdańsk zawsze był jednym z najbardziej zalewanych miast Polski. W 2001 roku najbardziej ucierpiała położona najniżej dzielnica Gdańska – Orunia.

2001

Wielka woda. Cofka. Te pojęcia towarzyszą od wieków mieszkańcom miasta nad Motławą. Powodzie pustoszyły Gdańsk od zarania jego dziejów, czyli od średniowiecza. Wówczas po wielkiej wodzie przychodziły kolejne plagi – głód i zarazy. Za każdym razem odnotowywano je w kronikach.
Jedna z największych wystąpiła w 1540 roku. Kompletnie zalane były wówczas Długie Ogrody i Wyspa Spichrzów, która znalazła się pod wodą na całe dwa tygodnie. Kolejne najsłynniejsze podtopienia miały miejsce w latach 1775 i 1829, podczas których po ulicach Głównego Miasta można było pływać łodziami. Pozostały po nich relikty, widoczne w różnych miejscach miasta. Na Spichlerzu Oliwskim, w którym mieści się obecnie siedziba Centralnego Muzeum Morskiego, możemy oglądać kamienne tablice, które wskazują na poziom wody podczas dwóch największych powodzi w Gdańsku. Na dolnym, granitowym bloku można odczytać wykutą datę: “1775”, a na górnym, z piaskowca, wyryto napis w języku niemieckim: “Poziom wody – 1829 rok”.

2001

Rok 1829 był szczególny w powodziowej historii miasta. Silne mrozy skuły wtedy Wisłę lodem o ponad metrowej grubości. Próby jego kruszenia niewiele dawały. Na wiosnę nastąpiła odwilż i lody ruszyły w dół rzeki. Na Żuławach ich spływanie wstrzymał sztormowy wiatr wiejący od morza, powodujący znaną nam dobrze cofkę. W nocy, 9 kwietnia, lodowata woda zalała dolne kondygnacje domów mieszkalnych i spichlerzy. Straty wyniosły ponad dwa miliony talarów. Wezbrane wody Wisły spustoszyły Nowy Port, Brzeźno, Stogi, Olszynkę. Wodny Armagedon ustąpił dopiero pod koniec kwietnia. Straty usuwano zaś miesiącami.
11 lat później, czyli w 1840 r., kolejna wielka powódź spiętrzyła wody Wisły na prawie 6 metrów ponad średni poziom. Powódź utworzyła nowe koryto pod miejscowością Górki, nazwane w 1872 r. przez Wincentego Pola Wisłą Śmiałą.

2001

Najbardziej znana i najlepiej opisana wielka powódź, jaka dotknęła okolice Gdańska, miała miejsce wczesną wiosną 1888 roku. Mówiły o niej wszystkie ówczesne europejskie media. Woda nie uczyniła wielkich strat w samym mieście. Dokonała za to spustoszeń na całych Żuławach, w Malborku i Elblągu.
Katastrofalna powódź 1888 roku zmusiła władze pruskie do działania. W oparciu o autorytet Pruskiej Akademii do Spraw Budownictwa odcięto i skanalizowano Nogat oraz zbudowano przekop Wisły. Ten ostatni, wykonany w 1895 roku, był bardzo śmiałym przedsięwzięciem, w efekcie którego powstał nowoczesny kanał o długości 7 km, szerokości od 250 do 400 m, otoczony wysokimi na 10 m wałami. Miał on raz na zawsze rozwiązać problemy z zalewaniem Gdańska i Żuław.
Rychło okazało się, że budowa przekopu spowodowała przekształcenie gdańskiej części Wisły w niemrawe odgałęzienie – Martwą Wisłę. Tę zaś, pozbawioną naturalnego prądu, wzięło w swoje władanie morze, które za jej pośrednictwem funduje nam do dziś niebezpieczne “cofki”.

Wybudowanie przekopu zamknęło niezwykle obfity w powodzie wiek XIX. Zanotowano w nim w Gdańsku 42 wezbrania sztormowe, osiągające około 1 m ponad poziom morza, i pięć powodzi. Na kolejną powódź, tym razem w nowym wieku, czekano kolejne 14 lat. 9 stycznia 1914 roku podczas sztormu poziom wody przekroczył 1,5 m ponad poziom morza. Dziś do zagrożeń ze strony spiętrzeń i cofki doszło kolejne. To powodzie o charakterze górskim, których przyczyną jest zabudowanie osiedlami, drogami i utwardzonymi placami górnego tarasu miasta. W wypadku gwałtownych opadów woda spływa ulicami, niczym skalistymi, górskimi potokami. Nic dziwnego – różnica poziomów pomiędzy Olszynką a Osową wynosi aż 140 metrów!

2001

Przekonaliśmy się o tym podczas powodzi w 2001 roku. Wody, spływającej z wybetonowanych, wyższych dzielnic Gdańska, nie był w stanie odprowadzić wąski Kanał Raduni. W przypadku większych opadów za każdym razem ekspresowo wypełnia się on wodą, spływającą ze wzgórz, leżących wzdłuż jego biegu. W tych okolicznościach jedynie budowa dużej ilości zbiorników retencyjnych na zabudowanych terenach może uratować Śródmieście i Orunię Dolną przed zalaniem.
Już w najbliższych latach będziemy mieli kolejne kłopoty. Nieustannie podnosi się poziom Zatoki Gdańskiej. Jest to spowodowane z jednej strony ociepleniem klimatu, z drugiej zaś podnoszeniem się północnych części płyt tektonicznych w strefie północnego Bałtyku i obniżaniu się ich od strony południowej. To właśnie dlatego mamy między innymi coraz krótsze plaże. Być może za wiele lat dojdzie do sytuacji, kiedy brzeg morski wróci do swojego poziomu sprzed tysiąca lat.
W takim wypadku nowoczesne porty morskie powstaną w Pruszczu Gdańskim i Rumi. A Gdańsk przestaną nękać powodzie, jednak stanie się podwodnym skansenem archeologicznym. Podobnie jak dziś Port Royal – słynne miasto rozpusty na Jamajce.

2001

Wielka powódź w Gdańsku. 9 lipca 2001 r. dużą część miasta zatopiła nagła ulewa

Mija 19 lat od wielkiej powodzi w Gdańsku. 9 lipca 2001 roku między godz. 15 a 17 na Gdańsk spadło aż 90 mm wody na m kw. Średnia całego lipca to 68 mm. Wody deszczowe spłynęły do Kanału Raduni. Wał oddzielający kanał od niżej położonych osiedli został przerwany. Pod wodą znalazły się m.in. Św. Wojciech, Lipce, Orunia, okolice magistratu, urzędu wojewódzkiego, dworzec PKP Gdańsk Główny. Wylał też Potok Strzyża we Wrzeszczu… Podczas ulewy 9 lipca 2001 roku w ciągu ośmiu godzin, tj. od godz. 12.00 do godz. 20.00 spadło 127,7 mm wody na metr kwadratowy. To dwukrotnie więcej, niż wynosi dla Gdańska średni miesięczny opad w lipcu (68 mm/m kw.). Główne nasilenie ulewy nastąpiło w godz. 15.00 – 17.00. W ciągu tych dwóch godzin spadło 90 mm/m kw. deszczu. Zawaliły się drogi i stojące przy nich domy, poważnie zagrożona była linia kolejowa Gdańsk – Tczew. W wyniku powodzi 304 osoby potrzebowały natychmiastowej ewakuacji, a stres powodziowy był przyczyną śmierci 4 osób. Powódź w Gdańsku w 2001 r. spowodowała straty w infrastrukturze miasta szacowane na około 200 mln zł – nie licząc strat poniesionych przez mieszkańców. To niejedyna powódź, jaka dotknęła Gdańsk w ostatnich latach. Po katastrofie w 2001 roku, kolejny raz miasto zostało zalane m.in. 1 lipca 2009 roku oraz 14 lipca 2016 roku.

Powódź 14 lipca 2016

Ulewa, która przeszła nad Gdańskiem 14 lipca 2016 r., zamieniła ulice w rwące potoki. Dwie osoby straciły życie. Milionowe straty – zniszczone tramwaje, nasypy, budynki, chodniki. Nieprzejezdne ulice – Opacka, Grunwaldzka, Pomorska… Taki krajobraz malował się 15 lipca 2016 r. rano. Minęły trzy lata od ulewy, która przetoczyła się przez Gdańsk 14 lipca i w nocy 15 lipca 2016 roku. W ciągu 14 godzin na metr kwadratowy spadło 160 litrów wody, czyli tyle, ile wynosi dwumiesięczna norma w regionie.

2016

Według ekspertyzy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej były to największe opady od 65 lat. Zabezpieczenia zbudowane po powodzi w 2001 r. nie uchroniły Gdańska od zalania. Skutki ulewy były tragiczne – zginęły dwie osoby. Prawie 70 osób ucierpiało wskutek nawałnicy. Akcja usuwania zniszczeń po ulewie w Gdańsku kosztowała miasto ponad 10 mln. Najwięcej, bo aż 3,5 mln poszło na naprawę 6 tramwajów. Milion został przeznaczony na naprawy w placówkach edukacyjnych, kolejny milion na zabezpieczenie zbiornika retencyjnego Subisława 4. Druga połowa funduszy została przeznaczona na naprawę uszkodzonej infrastruktury Gdańska. Dodatkowo na około 20 mln zł oszacowano straty po ulewie na linii Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.

2016

Inwestycje po powodzi w Gdańsku

Straty po ulewie byłyby znacznie większe, gdyby nie powódź z 2001 r. Od tamtego czasu wybudowano lub zmodernizowano zbiorniki retencyjne, przebudowano m.in. kanał Raduni. Ulewy, które co pewien czas przechodzą nad Gdańskiem pokazały, że potrzebne są kolejne inwestycje. W ramach projektu „Systemy gospodarowania wodami opadowymi na terenach miejskich” do 2020 r. na zabezpieczenia przed powodziami miasto planuje wydać łącznie 120 mln złotych.


Co sądzisz o wpisie?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów 0

Bądź pierwszym, który oceni ten post

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Przewiń do góry