GDAŃSK
kuj0098

ORP Kujawiak (L 72)

0
(0)

Last Updated on 21 marca 2021 by kudlatyxp

ORP Kujawiak (L 72) – polski niszczyciel eskortowy typu Hunt II

Budowany dla Royal Navy jako HMS „Oakley”, został 30 maja 1941 roku, jeszcze przed zakończeniem prac stoczniowych, przekazany Polskiej Marynarce Wojennej. Okręt, dowodzony przez Ludwika Lichodziejewskiego, pełnił służbę patrolową i eskortową, uczestniczył też w rajdzie na Lofoty oraz operacji Harpoon – przeprowadzeniu konwoju na Maltę. Po jej zakończeniu, w nocy z 15 na 16 czerwca 1942 roku, zatonął na minie w pobliżu La Valetty na Malcie ze stratą 13 członków załogi.

Przebieg służby

18 czerwca 1941 roku „Kujawiak” wypłynął z macierzystej stoczni i skierował się do Scapa Flow, gdzie miało się odbyć szkolenie załogi. W morzu został niespodziewanie zaatakowany i ostrzelany przez niemiecki samolot. Pociski spowodowały pożar i eksplozję w parku amunicyjnym dziobowego działa kal. 102 mm. Pięciu podoficerów i marynarzy zostało rannych, w wyniku odniesionych ran zmarł marynarz Stanisław Trybulski[. Okręt zawrócił do Dundee, a po odstawieniu rannych do szpitala i pogrzebie poległego marynarza oraz naprawieniu powstałych uszkodzeń wyruszył ponownie do Scapa Flow.
Podczas szkolenia polski okręt uczestniczył między innymi w eskorcie prowadzących ćwiczenia lotniskowca „Victorious” (9 lipca) oraz, wspólnie z bliźniaczym „Krakowiakiem”, pancernika „Nelson” (11–12 lipca). Pod koniec miesiąca poziom wyszkolenia osiągnięty przez polską załogę został uznany za zadowalający i niszczyciel przepłynął do Plymouth, gdzie wszedł w skład 15. Flotylli Niszczycieli, operującej u południowych wybrzeży Anglii.
Podstawowym zadaniem okrętu była eskorta alianckich konwojów w kanale La Manche i Kanale Bristolskim. Pierwszym eskortowanym konwojem był przybrzeżny WP-10 na trasie z Falmouth do Milford Haven (27 lipca). W nocy z 12 na 13 września załoga niszczyciela stoczyła bitwę z niemieckimi samolotami w obronie konwoju WP-34. 23 października „Kujawiak” wraz z „Krakowiakiem” dołączył na Morzu Irlandzkim do eskorty konwoju SL-89, płynącego z Sierra Leone do Liverpoolu. Po dwóch dniach opuścił konwój i powrócił do Plymouth, by 26 października wypłynąć w eskorcie krążownika „Trinidad”, udającego się na próby morskie do Greenock. W ostatnich dniach miesiąca uczestniczył w nieskutecznych poszukiwaniach U-Boota na akwenie pomiędzy Plymouth a Falmouth, po czym powrócił do służby konwojowej.

W połowie listopada „Kujawiak” został na krótko skierowany do stoczni, gdzie przeprowadzono czyszczenie kotłów. W dniach od 24 do 27 tego miesiąca, wraz z brytyjskim niszczycielem „Beverley” eskortował płynący z Plymouth do Scapa Flow pancernik „Resolution”. Po bezpiecznym wykonaniu tego zadania powrócił do Plymouth, gdzie rozpoczęto przygotowania okrętu do rejsu na północ. 15 grudnia wypłynął do Scapa Flow, od Greenock podejmując eskortę okrętów desantowych (dawnych belgijskich promów pasażerskich) „Prins Albert” i „Prinses Joséphine Charlotte”. Na czas planowanego rajdu na Lofoty został podporządkowany dowództwu Home Fleet.
22 grudnia zespół aliancki (Force J) wypłynął ze Scapa Flow, kierując się na północ. W jego skład wchodził krążownik „Arethusa”, osiem niszczycieli (w tym polskie „Kujawiak” i „Krakowiak”) oraz mniejsze jednostki[10]. Zespołem dowodził kontradmirał Louis Henry Keppel Hamilton. W pierwszych trzech dniach rejsu „Kujawiak” uczestniczył w bezpośredniej eskorcie flagowej „Arethusy”, 25 grudnia dołączył do „Krakowiaka” osłaniającego jednostki pomocnicze w Skjōlfjordzie. Następnego dnia oddział komandosów bez większych problemów opanował cele na Lofotach, a „Kujawiak” spędził kolejną noc na patrolowaniu wejścia do Vestfjordu wspólnie z brytyjskim „Bedouinem”.
27 grudnia samotny niemiecki wodnosamolot przeprowadził atak na krążownik „Arethusa”, powodując jego uszkodzenie. Według niektórych źródeł także „Kujawiak” poniósł nieznaczne szkody podczas nalotu. To zdarzenie oraz informacja o znacznych siłach Luftwaffe bazujących na nieodległych lotniskach w Norwegii spowodowały, że następnego dnia kontradmirał Hamilton podjął decyzję o wycofaniu zespołu dla uniknięcia niepotrzebnych strat. Alianckie okręty odpłynęły w kierunku Scapa Flow, gdzie dotarły bezpiecznie 1 stycznia 1942 roku. Trzy dni później „Kujawiak” wspólnie z „Krakowiakiem” eskortował oba okręty desantowe w drodze do Clyde i dalej do Plymouth. 8 stycznia powrócił w skład 15. Flotylli, podejmując na powrót obowiązki eskortowe.

ORP Kujawiak


28 stycznia niszczyciel dołączył do eskorty konwoju przybrzeżnego. Następnego dnia w rejonie Lizard Point obserwatorzy spostrzegli niemiecki samolot stawiający miny na trasie. Po ostrzeżeniu z „Kujawiaka” konwój zmienił kurs i 30 stycznia bezpiecznie zawinął do Yarmouth. Przez kolejne dwa miesiące prowadził patrole i eskortował konwoje przybrzeżne, w marcu dwukrotnie staczając walki z atakującymi niemieckimi samolotami – 14 marca jego artylerzyści zestrzelili jeden bombowiec przeciwnika – oraz omyłkowo ostrzeliwując i nieznacznie uszkadzając brytyjską łódź latającą Sunderland. Pod koniec miesiąca został skierowany na remont, który trwał do połowy maja.
W tym czasie zapadła decyzja o włączeniu polskiego niszczyciela do eskorty konwoju z zaopatrzeniem dla Malty, w ramach przygotowywanej operacji Harpoon. 3 czerwca „Kujawiak” przepłynął do Greenock, a następnego dnia wszedł w skład zespołu (Force X), stanowiącego część sił osłonowych konwoju WS-19S, płynącego do Gibraltaru i dalej na Morze Śródziemne. Do bezpośredniej eskorty sześciu statków z zaopatrzeniem dołączył 6 czerwca. Atlantycka część rejsu minęła bez problemów i konwój dotarł do Gibraltaru 10 czerwca. „Kujawiak” zawinął tam dzień wcześniej dla uzupełnienia paliwa. W czasie pobytu w brytyjskiej bazie polski niszczyciel wraz z „Bedouinem” patrolował wody przybrzeżne.

12 czerwca konwój, z eskortą wzmocnioną przez okręty z Gibraltaru, wypłynął na Morze Śródziemne. Rankiem 14 czerwca aliancki zespół został wykryty przez włoski wodnosamolot rozpoznawczy. Kilka godzin później włoskie bombowce przeprowadziły pierwszy, jeszcze nieskuteczny atak. Kolejny, kombinowany nalot samolotów bombowych i torpedowych przyniósł zatopienie jednego ze statków konwoju i poważne uszkodzenie krążownika „Liverpool”, który musiał zostać odholowany do Gibraltaru. W trakcie powtarzających się przez cały dzień ataków lotniczych artylerzyści „Kujawiaka” zgłosili zestrzelenie, wspólnie z Brytyjczykami z bliźniaczego „Blankneya”, jednego, być może dwóch włoskich bombowców, oraz uszkodzenie dwóch niemieckich Ju 88, z których jeden uznano za prawdopodobnie zestrzelony. W ciągu tego jednego dnia zużyto ponad połowę stanu amunicji przeciwlotniczej. Poza walką artyleryjską, polski niszczyciel stawiał także zasłony dymne wokół eskortowanych statków, a na skutek awarii żyrokompasu nawigowano według wskazań kompasu magnetycznego.
Rankiem 15 czerwca do ataku na konwój przystąpiły włoskie siły nawodne. W bitwie, która się wówczas wywiązała, osłabiona eskorta aliancka odparła dwa nieprzyjacielskie krążowniki lekkie i pięć niszczycieli. „Kujawiak” wystrzelił sześć salw do jednego z krążowników i wykonał unik przed zmierzającą w jego stronę torpedą. W trakcie późniejszych nalotów samoloty niemieckie i włoskie osiągnęły znaczne sukcesy, niszcząc trzy z pozostałych pięciu statków konwoju. Wieczorem tego dnia zespół dotarł do Malty i rozpoczął wchodzenie do portu świeżo przetrałowanym przejściem. Jednak w tym okresie siły trałowe bazujące na wyspie były znacznie osłabione w wyniku strat poniesionych w walce z nieprzyjacielskim lotnictwem i nie były w stanie zapewnić całkowitego bezpieczeństwa przybyłym jednostkom. Jako pierwsze, w asyście trałowców, wpłynęły w kanał dwa ocalałe statki konwoju, za nimi krążownik przeciwlotniczy „Cairo” i szybki stawiacz min „Welshman” w otoczeniu mniejszych jednostek. Niszczyciele pozostały w morzu najdłużej, tworząc osłonę zespołu przed ewentualnymi atakami sił lekkich przeciwnika.

Wreszcie i one skierowały się w stronę portu. „Kujawiak” płynął jako ostatni, w śladzie torowym „Ithuriela”. Gdy na minie poderwał się „Badsworth”, „Ithuriel” wyminął unieruchomioną jednostkę, a polski niszczyciel zbliżył się celem udzielenia pomocy (na pokładzie „Badswotha” znajdowało się około 120 rozbitków z wcześniej zatopionych statków). 53 minuty po północy, 16 czerwca, przy lewej burcie „Kujawiaka” na wysokości stanowiska dział nr 2 eksplodowała mina, rozrywając poszycie i przyległe grodzie wodoszczelne. Pomimo natychmiastowej akcji drużyn awaryjnych i kontrbalastowania, okręt szybko przechylał na burtę. Z Malty wysłano mu na pomoc holownik „Robust”, jednak zanim zdążył podjąć hol, około 1.20 polski niszczyciel zatonął na pozycji 35°52′02″N 14°38′05″E, pociągając za sobą 13 (niektóre źródła podają 12 nazwisk i nieco inną pozycję zatonięcia) członków załogi.
Ponadto poważnie ranni zostali jeden podoficer i sześciu marynarzy, których hospitalizowano na Malcie. Pozostałych uratowały niszczyciel „Blankney”, trałowiec „Hebe” i kilka mniejszych jednostek. Powrócili oni przez Gibraltar do Wielkiej Brytanii na pokładach brytyjskich okrętów.

Marynarze z ORP Kujawiak

Na tym samym polu minowym uszkodzone zostały tej nocy, oprócz „Badswordha”, także niszczyciel „Matchless”, trałowiec „Hebe” oraz jeden ze statków konwoju, a zatonął zmobilizowany dryfter „Justified”.

Udział polskiego niszczyciela w operacji Harpoon został wysoko oceniony: komandor Lichodziejewski oraz oficer artyleryjski porucznik Jerzy Łukaszewski zostali odznaczeni Krzyżami Srebrnymi Orderu Virtuti Militari, a dwóch oficerów oraz 22 podoficerów i marynarzy Krzyżami Walecznych.

W trakcie swej służby „Kujawiak” przebył 32 000 mil morskich, biorąc udział w pięciu operacjach, 11 patrolach, eskorcie czterech konwojów oceanicznych i 69 przybrzeżnych, zestrzelił jeden samolot przeciwnika na pewno i kilka prawdopodobnie, dwukrotnie atakował wykryte okręty podwodne, 112 razy na jego pokładzie ogłaszano alarmy przeciwlotnicze.

Marynarz z ORP Kujawiak

Odnalezienie wraku Kujawiaka

22 września 2014 roku polska ekspedycja „The Hunt for L72” odnalazła wrak „Kujawiaka”. Wrak spoczywa na głębokości 100 metrów. Okręt jest przechylony na lewą burtę. Jest dobrze zachowany.

O poszukiwaniach polskiego okrętu i wyprawie zdecydował przypadek. Zimą 2014 r. biorąc udział w warsztatach z archeologii podwodnej w amerykańskim Toledo szef Stowarzyszenia Wyprawy Wrakowe Piotr Wytykowski poznał Chrisa Kraskę, którego ojciec marynarz Jan Kraska służył na niszczycielu eskortowym ORP “Kujawiak” i tej nocy kiedy okręt tonął był na pokładzie i sześć godzin w wodzie czekał na ratunek.
Podwodni detektywi rozpoczęli zbieranie wszelkich dostępnych dokumentów archiwalnych i książek na temat historii i udziału “Kujawiaka” w działaniach bojowych na morzu. W języku polskim zachowało się niewiele materiałów i relacji świadków z katastrofy, pozostawały źródła angielskie. Bardzo pomocny w poszukiwaniach dokumentów okazał się Vincent O’Hara, autor wielu publikacji dotyczących operacji morskich podczas II wojny światowej. Jedna z jego książek jest poświęcona Operacji „Harpoon” – ostatniej akcji bojowej w której wziął udział ORP “Kujawiak”.

Po wielomiesięcznych przygotowaniach ekspedycja “The Hunt for L72” (L72 to numer burtowy okrętu) wyruszyła na Maltę z Gdańska 15 września 2014 r. Pierwszy dzień minął na przygotowaniu i sprawdzeniu działania specjalistycznego sprzętu. Właściwe poszukiwania okrętu rozpoczęły się 17 września.

22 września 2014 r. rozpoczęło się przeszukiwanie strefy zero. „Wszyscy byli bardzo podekscytowani, a wykonywane czynności każdy z nas starał się robić z największą dokładnością, aby tylko czegoś nie przeoczyć. Urządzenia pracowały sprawnie, nam pozostało +tylko+ wpatrywać się w monitor sonaru. Była godz. 11:15, gdy zaczęło się coś dziać – na ekranie monitora wyłoniła się rufa wraku, a zaraz za nią dobrze widoczne stanowisko artylerii. Po chwili milczenia, wybuchła ogromna radość” – relacjonował Wytykowski.

Dzwon okrętowy z Kujawiaka

Ze względu na wiele zabytków zalegających w przybrzeżnych wodach Malty przepisy dotyczące poszukiwań i eksploracji są bardzo restrykcyjne. Aby zrealizować projekt, ekipa musiała uzyskać odpowiednie pozwolenia nie tylko na poszukiwanie wraku „Kujawiaka”, ale także na wykorzystanie każdego rodzaju sprzętu – sonaru, czy podwodnego pojazdu.
Wszystkie urządzenie rejestrowały wrak znajdujący się ponad 100 metrów pod kilem jachtu. “Zmienialiśmy tylko ustawienia i częstotliwości, aby uzyskać jak najdokładniejszy obraz. Pracowaliśmy jak natchnieni, rozpierała nas radość, duma i szczęście” – relacjonował szef ekspedycji.
Następnego dnia ekipa postanowiła użyć podwodnego pojazdu ROV wyposażonego w kamery, który miał dokładnie sfilmować wrak okrętu. Obraz z kamer pojazdu wprowadził jednak konsternację wśród członków załogi – okazało się bowiem, że na samym śródokręciu, przy kominie sto ławka z cienkimi szczebelkami i wywiniętym siedziskiem. Obawiano się, że to może nie być polski niszczyciel, a jakiś statek wycieczkowy.

Ze względu na wzmagający się wiatr i rosnące fale, członkowie ekspedycji zmuszeni byli wówczas przerwać prace. Przez niemal całą noc załoga jachtu walczyła ze sztormem, nim dopłynęła do portu La Valletta. Dopiero nad ranem – po dokładnym sprawdzeniu planów stoczniowych ORP “Kujawiak” – okazało się, że rzeczywiście na jego śródokręciu był stojak na drewno, który kształtem przypominał ławkę z angielskim napisem “Lumber Rack”. Uzbrojenie, charakterystyczne elementy i ułożenie bulajów – nie było wątpliwości, ze ekspedycja odnalazła wrak Okrętu Rzeczypospolitej Polskiej “Kujawiak”.
„Wrak leży na lewej burcie i znajduje się relatywnie w dobrym stanie, wszystkie charakterystyczne elementy znajdują się na swoich miejscach, elementy, które bez cienia wątpliwości potwierdzają identyfikacje” – podkreślił Wytykowski. Także maltańscy eksperci nie mieli wątpliwości, że ekspedycja Dla Stowarzyszenia Wyprawy Wrakowe organizatora ekspedycji i jego członków projekt odnalezienia okrętu się wówczas jednak nie skończył. W czerwcu 2015 r. wspólnie z Uniwersytetem Maltańskim wrócili na wrak polskiego okrętu i dokonali pierwszej eksploracji, zbadali wrak oraz wykonali bardzo szczegółową dokumentacje filmową.

Bardzo ważnym elementem drugiej ekspedycji, która odbyła się pod nazwą ” L72 A Forgotten Tragedy”  było upamiętnienie poległych na okręcie marynarzy. 16 czerwca 2015 roku dokładnie w 73. rocznice zatonięcia polskiego okrętu w The Upper Barrakka Gardens odbyła się uroczysta ceremonia podczas której odsłonięta została marmurowa tablica pamiątkowa ufundowana przez Stowarzyszenie Wyprawy Wrakowe. Podczas ceremonii przy odczytywaniu nazwisk poległych marynarzy oddano 13 salw armatnich na cześć polskich bohaterów. odnalazła i zidentyfikowała wrak polskiego niszczyciela.

“Pozycja wraku jest i będzie utajniona ze względu na obawy przed niekontrolowaną eksploracją oraz na fakt, ze wrak polskiego okrętu jest grobem wojennym i powinien być traktowany z odpowiednim szacunkiem i godnością” – zaznaczył Wytykowski.

Pod koniec stycznia 2016 roku na rynku wydawniczym ukaże się książka Mariusza Borowiaka “Podwodni Tropiciele. Tajemnica wraku niszczyciela eskortowego ORP Kujawiak” szczegółowo opisująca historię okrętu oraz niesamowitą przygodę odnalezienia i eksploracji wraku. Krótką służbę niszczyciela pod biało-czerwoną banderą przedstawił w zbeletryzowanej formie również Zbigniew Damski w książce 382 dni „Kujawiaka” (1982) wydanej w serii „Biblioteka Żółtego Tygrysa”.

W ostatniej międzynarodowej ekspedycji “L72 A Forgotten Tragedy” wzięli udział: prof. Matthew Montebello, dr Timmy Gambin, Mark Alexander, Joseph Sultana, Gianmichele Iaria oraz członkowie Stowarzyszenia Wyprawy Wrakowe: Bartłomiej Grynda, Mariusz Borowiak, Piotr Kardasz, Michał Szczepaniak, Roman Zajder oraz Piotr Wytykowski.

Podobnie jak inne polskie okręty utracone podczas II wojny światowej, „Kujawiak” został upamiętniony tablicą (projektu Marii Talagi-Korpalskiej) umieszczoną w Małym Panteonie Marynarki Wojennej przy kościele Michała Archanioła na Oksywiu. Znajdują się na niej słowa Zygmunta Krasińskiego.

Tam zwycięstwo, gdzie cnota Tam zmartwychwstanie, gdzie Golgota

Razem z okrętem życie stracili:

  • Hołowacz Andrzej – bosman
  • Kozaków Aleksy – bosman
  • Dąbrowski Stanisław – bosmanmat
  • Kubik Mieczysław – bosmanmat
  • Sadowski Stanisław – bosmanmat
  • Szwarc Stanisław – bosmanmat
  • Zajączkowski Michał – bosmanmat
  • Biernacki Józef – st. marynarz
  • Jankowski Józef – st. marynarz
  • Jesionowski Edward – st. marynarz
  • Zych Edward – st. marynarz
  • Olsztyn Edward – marynarz
  • Zysk Czesław – marynarz

    Zobacz film

Co sądzisz o wpisie?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów 0

Bądź pierwszym, który oceni ten post

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Przewiń do góry